Alfacharlie.pl

Najlepsi z Najlepszych !

Menu Główne
Strona Główna
Szkolenia
Galeria
Ciekawe Adresy
Logowanie
Felietony
Od Redaktora ...
Żarciki
O broni ...
Strzelectwo ...
Księgozbiór
Imprezy
Prawo
Koledzy ...

    Rusznikarz :

  •  Darek S.
        tel. (91) 460-13-18


  •  Tadeusz M.
        tel. (91) 433-69-77

 

    Kluby :

 


    Ośrodki szkoleniowe :

 

  •  cichy

 

    Sklepy :

 

 

 

 

 

 

 

 

 

       Webmaster :

    •     Piotr W.   e-mail
Od Redaktora ...
Rok 2014 - okiem Redaktora PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
czwartek, 22 stycznia 2015 06:00

Strzelectwo ... strzelcy ... broń i realia w kraju nad Wisłą

 

2014 rok Galeria Alfacharlie.pljuż za nami, do spokojnych nie należał, nasilajacy się terroryzm, zbrojna ekspansja Islamistów na Bliskim Wschodzie, wreszcie blisko nas, konflikt na Ukrainie. Rok, który minął obnażył wszystkie nasze pro obronne niedostatki. Bezgranicznie ufni, a mam tu na myśli rządzących i tzw. "poltyków" (może poza skromną grupą racjonalnie myślących) w zapewnienia sprzymierzeńców, osłabili kraj na potęgę. Skromna armia zawodowa, brak zaplecza w postaci prężnej i wyszkolonej rezerwy, opóźniona modernizacja wyposażenia i na dodatek nie do końca przemyślana reforma w dowodzeniu armią nie napawają optymizmem. Reforma w dowodzeniu siłami zbrojnymi uderza szczególnie w naszą najlepszą formację jaką są Wojska Specjalne. Na niwie cywilnej i obywatelskiej zarazem, też za dobrze nie jest. Broń palna, budzi nadal w polskim społeczeństwie rozchwiane emocje i postrzeganie tematu w złym świetle, oczywiście dalekim od realiów. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, ale najistotniejszą jest brak rzetelnej informacji i myślę, że celowym poszukiwaniem taniej sensacji dodatkowo nasilającej zły obraz. Największymi zasługami w tej dziedzinie dezinformacji mogą poszczycić się niestety media. Dobrze, że chociaż czasem na antenie pokaże się program, w którym obraz strzeleckiej Polski przedstawiony jest we właściwym świetle, ale w tym wypadku jest to już ewidentna zasługa osób związanych z organizacjami pro strzeleckimi jak chocby z Ruchem Obywatelskim Miłośników Broni czy pro obronnym Związkiem Strzeleckim. Organom władnym w wydawaniu pozwoleń na broń, czyli Policji ta "chwiejna" sytuacja jest jak najbardziej na rękę, zawsze przecież swoje działania można poprzeć tezą, że społeczeństwo jest przeciwne łatwiejszemu dostępowi do broni, a Policja (Organa administracyjne) dla własnie tego społeczeństwa czyni to co czyni. Podobno, Policja statutowo pełni swoją służebną rolę wobec społeczeństwa ... piszę podobno, ponieważ jak się okazuje, robi wszystko co może, aby przeciętnemu Iksińskiemu odechchciało się posiadania broni, a najlepiej żeby w ogóle o niej nie myślał, bo to przecież zło skończone. W rzeczy samej nie dziwię się takiemu "stanowisku", te "stanowisko" to ostatnio bardzo przez Organa ulubione słowo, wydawane w postaci różnych pouczeń i zaleceń przez KGP lub inne policyjne instytucje ku radości wojewódzkich WPA, a rozpaczy części tego jak się okazało krnąbrnego społeczeństwa, które tych niedorzeczmości przyjąc do wiadomości nie chce. Oczywiście, rzeczone "stanowisko" zazwyczaj nie ma nic wspólnego z zapisami Ustawy o broni czy innych aktów prawnych, wyraźnie to prawo naginając na policyjną modłę i życzenie. Takiej sytuacji w Państwie Prawa być nie powinno. Napisałem powyżej, że nie dziwię się niechęci policyjnych ortodoksów wobec uzbrojonego społeczeństwa, bo zazwyczaj nikt nie lubi (choć w zasadzie nie powinno tak być) lepiej wyszkolonych w obsłudze broni, lepiej i pewniej strzelajacych do celu a nie wokół niego, nie gubiących broń i co najgorsze nie powodujących często tragicznych wypadków przy tzw. "czyszczeniu broni" lub innych czynnościach. Nie żywię niechęci czy też wrogiego nastawienia do Organów, ale pozaprawne działania tychże, którym Państwo powierzyło pieczę nad przestrzeganiem prawa wzbudza we mnie delikatnie mówiąc wielkie niezadowolenie. Bez broni w cywilnych rękach nie rozwija się pro obronna doktryna Państwa, nie szkoli się młodzież, a to przeciez nasz kwiat, który pomimo szczerych chęci nie będzie zdolny walczyc jesli nadejdzie taka potrzeba. Inaczej to wyglada u naszych sąsiadów, tych zaprzyjaźnionych i tych których szcególną przyjaźnią nie darzymy, tam po prostu racjonalnie i z wiarą w społeczeństwo się myśli oraz wyciąga słuszne wnioski, a prawo zapisane jest realizowane bez nadużyć, wiersz po wierszu. Pomimo tych wszystkich niedoskonałości polskiej rzeczywistości, szeregi uzbrojonych Polaków powoli rosną i co ważne nic z tego powodu złego się nie wydarza. Miejmy nadzieję, że krok po kroku będziemy zmierzali ku normalności i broń przstanie być zakazanym i nie lubianym owocem, a stanie się naturalnym przedmiotem nie wzbudzajacym niezdrowych emocji. Należy pamiętać o tym że nawet najlepiej wyszkolona i moibilna Policja nie jest w stanie strzec wszystkich i zazwyczaj do akcji wchodzi już po zdarzeniu, a na pierwszej linii boju zazwyczaj staje osamotniony Iksiński, podobnie jak Armia mimo że nowocześnie wyposażona i wyszkolona bez wspomagającego społeczeństwa nie zawsze sobie w wojnie obronnej poradzi. Dlatego też, w społeczność trzeba wierzyć, a nie traktować je z chorobliwą podejrzliwością. Życzę wszystkim i sobie, aby ten rok łączył a nie dzielił, aby łowiectwo, strzelectwo i kolekcjonerstwo dynamicznie się rozwijało, a prawo było prawem, stabilnym i respektowanym przez wszystkich. Miejmy nadzieję, że zdobycze ostatniej nowelizacji przetrwaja w spokoju, a anty broniowym "cudotwórcom" zabraknie  werwy w tym nikomu nie potrzebnym działaniu.

Zbyszek

Poprawiony: czwartek, 22 stycznia 2015 11:42
 
Wspomnienie o Janku PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
niedziela, 13 kwietnia 2014 10:22

Alfacharlie.plWspomnienie ... pożegnanie

Bardzo często czekamy na wieści, zawsze na te dobre, miłe i bliskie sercu ... jednak czasami przychodzą te złe, nieoczekiwane i trudne do przyjęcia. Złe wieści docierają szybko ... są wśród nich takie, które zostawiają trwały ślad w ludzkiej pamięci i głęboki żal, że Ktoś bliski i ważny odszedł na zawsze ... W sobotę odszedł Janek, dobra dusza strzeleckiej braci, instruktor i animator twórczej działalności na niwie strzeleckiej. Był współzalożycielem i wieloletnim prezesem Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego i autorem prężnego rozwoju tego stowarzyszenia. Poznalismy się wiele lat temu, łączyła nas przyjaźń i pasja strzelecka, szczególnie ta związana ze strzelectwem praktycznym IPSC. Wielokrotnie we dwójkę wyjeżdzaliśmy na prestiżowe zawody w różne rejony kraju. Współnie z wojskowymi kolegami ze szczecińskiego Korpusu Północny Wschód założyliśmy i przez kilka lat prowadziliśmy szczeciński oddział Związku Strzelectwa Praktycznego. Organizowaliśmy wiele zawodów, w których poza członkami naszego klubu brały udział zespoły z wszystkich formacji mundurowych naszego województwa, a także spoza jego granic. Janek był nie tylko działaczem i strzelcem sportowym, jako prawnik służył glosem doradczym i ewidentną pomocą w rozwiązywaniu trudnych spraw. Uśmiech i życzliwość go nie opuszczały, tego uczucia doświadczyło też wielu z nas. O tym, że zmaga się ciężką chorobą wiedzieliśmy wszyscy, wierzyliśmy w to, że poradzi sobie z nią, wygrał przecież wiele pojedynków ... niestety ... w tym najważniejszym uległ. Pozostały wspólne zdjęcia, wspomnienia i nasza pamięć.

Zbyszek

 

Poprawiony: czwartek, 22 stycznia 2015 11:44
 
Kolejny rok za nami .. Słowo Redaktora PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
poniedziałek, 30 grudnia 2013 10:00

Żegnamy 2013 rok, przed nami 2014 ... co nam przyniesie?

Od zGaleria Alfacharlie.plmian ustrojowych w Polsce  minęlo blisko 25 lat. Minęło wiele lat, które powinny wprowadzić nas w realny świat demokracji i wolności obywatelskiej, nie tylko w kwestii posiadania własnego paszportu i swobodnego poruszania się tam gdzie mamy na to ochotę. Przyszło nam jednak żyć w Kraju, gdzie Prawo pisane tworzy Parlament, ale często to Prawo wprowadzają w życie rózne instytucje i organa państwowe, modyfikując je po drodze zgodnie z własnym punktem widzenia ... niestety. Czasem wierzyć się nie chce, że jesteśmy krajem Europy, a nie jakimś zapomnianym zaściankiem trzeciego świata, gdzie rządzi ten który wczesniej wstanie lub wcześniej zje śniadanie. Nasze środowisko strzeleckie jest bardzo małe, jego rozwój i prężność działania ogranicza z wielu stron anty broniowa fobia, a to nawiedzonych funkcjonariuszy Policji, a to nierzetelnych dziennikarzy szukających taniej sensacji, a to zakłamanych polityków żerujących na naiwności części społeczeństwa. Efektem tego jest niestabilność prawna i brak poczucia stabilizacji środowiska użytkowników broni palnej. Broń palna ewoluowała tak jak ludzka cywilizacja i z tą cywilizacją była, jest i będzie nierozłącznie związana. Broń palna była, jest i będzie zawsze środkiem walki, jest to fakt oczywisty i zrozumiały, ale broń palna służy również innym celom bardzo dalekim od walki, a bliskim ludzkiej namiętności i hobbystycznych pasji. Myśliwstwo, strzelectwo sportowe, kolekcjonerstwo broni to pasja setek tysięcy ludzi współczesnego Świata, pasja która łączy ludzi i tak naprawdę nikomu nie szkodzi. Dzisiaj, w świecie współczesnym, nie trzeba polować na zwierzynę żeby przeżyć, wspłczesne łowiectwo żyje w symbiozie z ekologią i ochroną zwierzostanu, wbrew temu co niektórzy nawiedzeni przeciwnicy łowiectwa głoszą. Odstrzał zwierzyny łownej prowadzony jest z przysłowiowym ołówkiem w dłoni pod kontrolą Państwa i zgodnie z przepisami prawa łowieckiego. Strzelectwo sportowe to pasja, która co prawda zrodziła się  z walki i łowiectwa, ale dzisiaj ma calkiem inne oblicze. Czy dziurawienie papierowych tarcz, strzelanie do metalowych płyt czy gipsowych talerzy może komuś szkodzić ?... nie sądzę. Strzelectwo wytłumia niezdrowe emocje, wycisza organizm, koncentruje i zaspakaja duszę jednocześnie daje pokojowy upust nagromadzonej energii i adrealiny. Kolekcjonerstwo ... w każdej formie służy wszystkim, pozwala materialnie zachować efekty ludzkiej inteligencji technicznej i spuścizny dziejowej. To co niekiedy bezmyślnie niszczymy czy zapominamy o wartościach historycznych, ma szansę przetrwać w zbiorach pasjonata. Przyszlo na żyć w Związku Narodów (Unia Europejska), gdzie populiści i nawiedzeni wydumaną ideą naprawiania świata politycy rozdają karty, narzucając wszystko to co w zakręconych głowach im się rodzi. Euro poprawność polityczna jest znana, broń szkodzi, broń krzywdzi, dostęp do broni należy ograniczyć i jeszcze bardziej kontrolować wszystko to co z bronią palną jest związane. Polska Ustawa o broni w swojej zasadniczej formie nie jest zła, chociaż za dużo w niej zapisów nie jednoznacznych, umożliwiających może nie dowolną dosłownie, ale lekko zwichrowaną interpretację, a to już chorym na anty broniową fobię wystarczy. Nasze organa policyjne chętnie tą bramkę wykorzystują do niczym nie uzasadnionej krucjaty przeciwko posiadającym lub chcącym posiadać broń palną. Ta krucjata nie jest w żaden sposób dla mnie zrozumiała, myślę że dla innych zainteresowanych tym problemem również. Legalni posiadacze broni palnej nie stwarzają problemów organom porządku prawnego, z broni legalnej nie popełnia się przestępstw. Wszystkie wieloletnie badania prowadzone w różnych państwach, niekiedy z bardzo dużym nasyceniem bronią palną, w tej kwestii wyraźnie o tym świadczą. Broni prywatnej się nie gubi, jest dobrze i bezpiecznie przechowywana, a to co niezwykle rzadko się przydarzy, nie mieści się nawet w procencie tego co zdarza sie użytkownikom służbowym, skrywanym i sprytnie kamuflowanym w różnych statystykach. Wymyślane na siłę utrudnienia, a czasem nawet szykany, wobec posiadajacych broń są nie do przyjęcia w Państwie Prawa, jakim Polska podobno jest. Od stanowienia Prawa, tworzenia Ustaw jest Parlament, organa porządku prawnego mają inne zadania: czuwanie nad przestrzeganiem Prawa i pracę na rzecz społeczeństwa, któremu  nie tylko z zasady, ale przede wszystkim z obowiązku służą. Tej służebnej roli wobec społeczeństwa czasem trudno dostrzec w poczynaniach co niektórych WPA Komend Wojewódzkich Policji. Dziwne jest też to, że ta samowola urzędników w mundurach tolerowana jest przez władze zwierzchnie. Jak z tego wynika, mimo upływu lat duch PRL-u ma się całkiem dobrze i mocno tkwi w sercach co niektórych piewców anty broniowej fobii. Rok 2013-ty się kończy, niebawem powitamy 2014-ty, wierzę, że większość policyjnych planów destrukcji zdobyczy poprzednich i ostatniej nowelizacji Ustawy o broni, z kretesem legnie w koszu na śmieci, a Parlament nie ulegnie policyjnej histerii i wykaże po raz kolejny swoją mądrość z pożytkiem dla strzeleckiej społeczności. Wierzę, że duch strzeleckiej namiętności nie zaginie i mimo wszystkich przeciwności będziemy zwiększać nasze szeregi, a Prawo będzie nam bardziej przychylne i przede wszystkim będzie w pelni respektowane przez tych którzy z obowiązku powinni go strzec. Życzę tego nam wszystkim jak i wszelkiej pomyślności w 2014 roku.

Zbyszek 

Poprawiony: wtorek, 04 lutego 2014 08:25
 
Słowo na niedzielę ... przemyślenia Redaktora PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
niedziela, 18 sierpnia 2013 10:00

Interpretracje ... czasem zupełnie dowolne, a czasem wymuszone

Wieści napływają różne ... urzędowe i zaściankowe, ale zawsze przynoszą lekkie zawirowania, dyskusje i oczywiście interpretacje ... zazGaleria Alfacharlie.plwyczaj te wygodne bliskie sercu i duszy, czyli po własnej myśli. Sporo rozmawiam o naszych problemach podczas szkoleń, na zawodach, wymieniam także poglądy w ramach korespondencji którą prowadzę z czytelnikami. Często zapisy w polskich  przepisach prawnych są niejednoznaczne, dają możliwość  lawirowania na ich obrzeżach, a niekiedy nawet dowolną interpretację co niektórych zapisów. Tą dowolną interpretację  stosują zarówno urzędnicy  jak i petenci, tylko, że urzędnicy mają z nieformalnej zasady  większe pole do manewru, petentowi pozostają dwie drogi, odbój i szybkie wycofanie się na z góry zaplanowane pozycje, ku uciesze urzędników rzecz jasna (tej metody autor felietonu mimo wszystko nie zaleca) lub walka ... może nie wręcz, ale zapewne nie mniej ekcytująca i napewno wymagająca sporej dozy cierpliwości i dobrego nastroju, bo w innym wypadku można nabawić się rożnych schorzeń i dolegliwości, nieprzydatnych w życiu i zazwyczaj nie miłych (tą drogę mimo wszystko polecam). W Polsce wyrok Sądu może być zupełnie różny, pomimo podobnych spraw i podobnego naruszenia prawa czy zasad, poprostu precedensu w Polsce nie ma. Prawda jest jedna, kto nie próbuje ten nie ma szans na wygraną, podobnie jak w lotto, więc warto o swoje sprawy walczyć. Naszą społeczność posiadaczy broni  palnej i tych którzy chcieliby do nas dołączyć najbardziej martwią niespójne drogi pomiędzy zapisami Ustawy o broni i amunicji, a podejściem do tychże zapisów policyjnych urzędników, którzy realizują je według własnej wizji i poglądu. Ostatnio coraz mniej mówi się o poważniejszym problemie z uzyskaniem pozwolenia na broń, oczywiście poza tą przeznaczoną do ochrony osobistej, bo jeśli chodzi o broń sportową i kolekcjonerską to sytuacja normalnieje, bardzo wolno co prawda, ale zawsze. Studzą się niezdrowe emocje, petenci co nieco okrzepli, policyjni urzędnicy spuścili trochę z tonu, choć nie wszędzie i nie ze wszystkim, ale tak czasami bywa w Państwie "federacyjnym". Nawet nie wiedzialem, że w takim żyję ... człowiek jak widać uczy się całe życie. Podobno trwają prace nad kolejną nowelizacją Ustawy, mam nadzieje, że poważnego kroku wstecz nie zaznamy. Czytelnicy często dzielą się ze mną swoimi przemyśleniami, padaja różne pytania, najczęściej ... "kiedy wreszcie będzie dostępna broń do ochrony osobistej?", "co będzie z instruktorami strzelectwa ?" "jak będzie wyglądała sytuacja z dostępem do broni pracowników ochrony ?"... "czy kiedyś gazówki będą w ogólnodostepnej sprzedaży ?". Coż nie jestem jasnowidzem, mogę tylko wyrazić swoją subiektywną opinię. Nie sadzę, aby w najbliższej przyszłości pozwolenia na broń bojową do ochrony osobistej byłyby wydawane w większej ilości, jest to temat bardzo drażliwy i nie lubiany zarówno przez policyjnych urzędników jak i dwulicowych polityków. Deregulacja niektórych zawodów, między innymi trenerów i instruktorów sportu, a także pracowników ochrony, w swoim założeniu ma spowodować większą swobodę  na rynku pracy i zdjąć bariery stawiane przez Państwo utrudniające dostęp do niektórych zawodów. Nie mam zamiaru ani ochoty  na to, aby polemizować czy jest to słuszne, czy też nie, uważam, że codzienność na strzelnicach, w klubach i w formacjach ochronnych zweryfikuje te sprawy bardzo szybko. Na rynku szkoleniowym utrzymają się jedynie Ci instruktorzy, którzy wiedzę posiadają, popartą sporym doświadczeniem i co ważne potrafią ją z powodzeniem przekazać nie tylko adeptom, ale także tym użytkownikom broni palnej, którzy pewną wiedzę strzelecką już posiadają. Kluby strzeleckie działające w strukturach PZSS (w ramach przynależności do wojewódzkich Związkow Strzelectwa Sportowego) kadrę szkoleniową posiadają i tych szkoleniowców PZSS swoimi licencjami trenerskimi weryfikuje. Każdy Klub, który ubiega się o licencję PZSS-u musi wykazać się bazą szkoleniową lub dostępem do niej i zazwyczaj ma też własną kadrę. W tej kwestii wszystko jest jasne, kluby będą dobierały sobie odpowiedni personel szkoleniowy według wlasnych  regulaminów i potrzeb, zresztą zawsze tak robiono. Nieco gorzej będzie z  "wolnymi strzelcami", w Polsce instruktorów strzelectwa jest bardzo dużo, nie mnie oceniać poziom ich wyszkolenia, jak również poziom prowadzonych szkoleń przez niektóre Ośrodki Szkoleniowe. Znakomita większość zainteresowanych tematem wie jak jest obecnie, a często jest niestety  mniej więcej tak, ktoś wstępuje do klubu, po kilku miesiacach albo jeszcze wcześniej zdaje egzamin na Patent Strzelecki i rusza zaraz na kurs instruktorski. Obecnie jakiś specyficznych wymogów nie ma, liczy sie przede wszystkim kasa i tylko kasa, więc o miejsce na takim kursie nie trudno. Co gorsze, niektórzy dopiero co narodzeni instruktorzy okazują się już od dawna specjalistami od wszelkich specjalności strzelectwa, a więc sportowego, bojowego, praktycznego-dynamicznego, długodystansowego, artyleryjskiego itd itp, ale już później na strzelnicy rosną kwiatki, niekoniecznie piękne. Kiedyś było inaczej, na kurs szły osoby z błogosławieństwem klubów strzelckich, z pewnym stażem i predyspozycjami, kandydaci byli opiniowani także przez okregowe związki strzelectwa sportowego, a Ośrodki Szkoleniowe kształciły instruktorów kładąc nacisk  nie na ilość, a na jakość, oczywiście kasa zawsze miała znaczenie, tylko, że nie w takim wymiarze jak obecnie. Kiedy to ja, kilkanaście lat temu zostałem słuchaczem Kursu, byłem już strzelcem z kilkuletnim stażem zawodniczym, Sędzią II klasy oraz  Społecznym Instruktorem strzelectwa sportowego LOK, z zatwierdzeniem przez KWP do dysponowania bronią sportową, było to ówczesne dopuszczenie do posiadania broni sportowej. Tak było kilkanście lat temu i o tych instruktorów z tamtych lat bym się nie martwił, dadzą sobie radę. Pozostali niech się też nie martwią, bo tak naprawde niewielu z tej grupy instruktorów wykonuje realnie ten zawód, raczej uprawnienia stanowią dodatkowe zaspokojenie wlasnych  ambicji, a kiedyś w pewnym stopniu pomagały w uzyskaniu pozwolenia na broń sportową. Natomiast teraz są niezbędne przy ubieganiu się o pozwolenie na broń szkoleniową. Gorzej  będzie z kandydatami na pracowników uzbrojonych formacji ochronnych. Zapewne nie będzie problemu z przyjęciem do pracy, ale o prywatnej broni raczej bym nie myślał. Broń do pracy w ochronie pozostanie w gestii Firmy ze statusem broni obiektowej, a kandydat na uzbrojonego ochroniarza będzie musiał po prostu w własnym zakresie zdać policyjny egzamin na dopuszczenie do posiadania broni, przypuszczam, że dla wielu będzie to kosztowne i nie za łatwe. Ten egzamin to też nie czarna magia, wystarczy dobrze zapoznać się z obowiazującymi przepisami i na przyzwoitym poziomie posługiwać się bronią. Mnie kiedyś wystarczyły niecałe dwie minuty na poprawne zaznaczenie odpowiedzi na arkuszu policyjnego testu teoretycznego, o egzaminie praktycznym nie wspominam, bo tak naprawdę tylko dyletant może go oblać, średnio wyszkolony strzelec powinien bez problemu go zaliczyć. Te osoby, które będą pracowały na własny rachunek, szansę na własną broń mają, ale czy będzie to proste i łatwe nie sądzę. Czas pokaże jak to wszystko się ułoży, być może będzie całkiem dobrze. Tak naprawdę nie wiem po co te wszystkie zmiany wprowadzono, chyba dla zasady sztuka dla sztuki, bo w moim zamyśle niewiele się w praktyce zmieni. Kolejny temat do rozwiązania to broń gazowo-alarmowa, wszędzie wokół nas jest ona łatwo dostępna dla obywateli, a u nas jest z niezrozumiałych powodów obwarowana kryteriami dostępu na równi z bronią bojową. Dzisiaj sporo zamieszania robi  tzw. broń hukowa "nowej ery", czyli gazówki Walthera sprzedawane u nas jako broń alarmowa kalibru " 6 mm"  na "kardridże hukowe" 9 mm P.A.K, Nabój hukowy lub jeśli ktoś woli ślepy 9 mm PA nie jest żadnym wkładem ani kardridżem hukowym tylko nabojem hukowym czy ślepym, bo róznie się czasem nazywą (knallpatrone lub platzpatrone), było tak zawsze i jest obecnie. Zgodnie z polska Ustawą o broni i amunicji, broń alarmowa na naboje powyżej 6 mm (bocznego i centralnego zapłonu) wymaga uzyskania pozwolenia Policji na jej posiadanie, z kolei Polska Norma całkiem inaczej kwalifukuje tą broń. W dotychczasowej praktyce, praktycznie wszędzie wokół nas zawsze bron gazowo-alarmowa oznaczana byla kalibrem naboju jakim byla zasilana, a nie średnicą lufy. W Polsce była również kiedyś produkowana broń gazowo-alarmowa i jakoś nilkt wówczas nie wpadl na takie idiotyczne oznaczenia jak obecnie forsują na rynku pewne firmy. Średnica luf w broni gazowo-alarmowej nigdy nie odpowiadala rzeczywistości. Jak juz kiedyś pisałem w swoich artykułach, w Polsce bardzo często wiele istotnych spraw zalatwiana jest od tylnej strony. Trudno więc później cokolwiek przeforsować, jak już na wstępie każdy kombinuje pod prąd i wbrew logice. Podobnie  było z bronią krótką i bocznego zapłonu dla mysliwych. Jeśli można było, nie tak dawno przecież, wyprowadzić poza nawias reglamentacyjny Ustwy o broni, wiatrówki i broń palną rozdzielnego ładowania, myślę, że jest możliwe przeforsowanie innych zmian, między innymi dotyczących broni gazowo-alarmowej czy też palnej na amunicję Floberta. Tak potężne firmy handlowe na polskim rynku jak Kolter i Militaria, jak równiez wszyscy pozostali prowadzący obrót bronią bezpozwoleniową mogą wpłynąc na pewne zmiany, oczywiście w ograniczonym zakresie, ale w przypadku broni gazowo-alarmowej czy Flobertów mogloby sie to udać. Jeśli już Organa pragną kontrolować ten segment broni, to niech sobie kontrolują, wystarczy ją po prostu rejestrować podobnie jak broń deko. W naszym  Kraju  czynniki decyzjonalne nigdy nie były, ani wcześniej ani obecnie, zainteresowane uzbrajaniem społeczeństwa, a opinie czynników społecznych bardzo rzadko  brane są pod uwagę. Przekonali się o tym ostatnio myśliwi, co prawda szybko zażegnano problem z myśliwską bronią małokalibrową (chodzi tu o kaliber .223 Remington i jemu podobne), ale jednocześnie definitywnie rozwiązano kwestię dostępu do broni krótkiej, przynajmniej na razie dla mysliwych jej nie będzie. Uzasadnienie tej decyzji  jest bardzo pouczające, należy się z nim zapoznać, bo warto wiedzieć jak naprawdę opinie organizacji pozarządowych i środowiskowych są traktowane. Zbyt zaborcze policyjne projekty w sprawie przechowywania broni palnej, na nasze szczęście nie są przychylnie przyjmowane przez instytucje nadrzędne, bo tak naprawdę nie ma co zmieniać, obecne wymagania są w zupełności wystarczajace, dowodzi o tym brak jakichkolwiek  danych, które by temu przeczyły. To całe zamieszanie spowodowane jest przede wszystkim próbą utrudnienia życia posiadaczom broni palnej i być może ktoś  przy okazji chce sporo zarobić. Poczekamy trochę i zobaczymy w jakim stopniu obowiązujące dotychczas rozporzadzenie zostanie zmienione, bo już kolejna wersja projektu jest znana, być może ona wejdzie w życie. A tak już na zakończenie moich wywodów, warto nieraz przypatrzeć się sobie, nie zawsze i nie wszystko z nami jest cacy, trzeba z pokorą przyjąć do wiadomości fakt, że czasem sami sobie szkodzimy, a przynajmniej nie pomagamy, wygłaszając publicznie nieprzemyślane durne dyndrymały, na pożywkę naszym przeciwnikom rzecz jasna, jeśli już ktoś posiada broń wypadałoby przynajmniej znać obowiązujące przepisy. Niekiedy należy pomyśleć co nieco zanim wygłosimy publicznie "budującą" głupotę. Prawo w Polsce jest mało stabilne, bardzo łatwo je zmienić i to nie zawsze z korzyścią dla obywateli. Jeszcze jedna sprawa, czasem odnoszę wrażenie, że nasz strzelecki światek trochę się zmienia... na niekorzyść niestety i nie jest to tylko moja opinia. Coraz częściej slyszymy na strzelnicach i podczas szkoleń budujace słowa "gnaty", "spluwy", "kopyta", "klamki", "pestki" i tym podobne... myślalem, że czasy bezszyjnych dresiarzy o wdzięcznych imionach Salceson, Kaszana czy Pasztet już minęły, a tu po nowelizacji Ustawy rośnie nam nowa siła postępu i to jak najbardziej legalna, mam nadzieje, że to tylko chwilowe tendencje. Szanujmy własne strzeleckie środowisko i nie zasmiecajmy języka naleciałościami z pólświatka, jeśli społeczeństwo ma nas i nasze hobby przyjąć ze zrozumieniem i tolerancją. Poza tym, szanowni czytelnicy nie warto się tymi wszystkimi problemami zanadto przejmować, kiedyś bywało znacznie gorzej, teraz jest poniekąd eldorado, oczywiście jeśli ktoś nie zamierza od razu posiąść uzbrojenia na miarę kompanii czy batalionu szturmowego. Poza tym warto o tym pamiętać, że kropla drąży kamień i warto być tą kroplą, a że potrzeba na to czasu to trudno, wszystko można skruszyć, pozytywne efekty korzystne dla nas wszystkich kiedyś nastapią ... predzej czy później.

Zbyszek 

Poprawiony: poniedziałek, 26 sierpnia 2013 13:59
 
Walther P 22Q - broń alarmowa PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
środa, 17 października 2012 13:29

Broń alarmowa "nowej ery" dzisiaj, jutro,  a może na zawsze ...

OGaleria Alfacharlie.pld kilku dni moją skrzynkę elektroniczną zapełniają liczne maile od czytelników, a tematem przewodnim jest hit ostatnich dni czyli „broń alarmowa nowej ery”. Ta „broń nowej ery” spowodowała spore zawirowanie w środowisku sympatyków broni palnej nie wymagającej pozwolenia na jej posiadanie. Bezpośrednim sprawcą tego zawirowania jest dobrze znana firma Kolter z Częstochowy i wspomniany już jej hit rynkowy czyli pistolet gazowo-hukowy Walther P 22Q. Firmę Kolter cenię przede wszystkim za operatywność handlową i odwagę w walce o poszerzenie rynku broni o coraz to ciekawszy segment, niekiedy ta walka to balansowanie na krawędzi przepisów prawa, a właściwie jego ułomnych niesprecyzowanych zapisów. Polskie prawo o broni jest naprawdę dziwne i nie logiczne, z jednej strony możemy bez żadnych przeszkód i wydumanych kryteriów do spełnienia dysponować bronią palną rozdzielnego ładowania i to w bardzo poważnych kalibrach, z drugiej strony mocniejsze wiatrówki zmuszeni jesteśmy rejestrować, a na broń gazowo-hukową jesteśmy zobligowani do otrzymania policyjnego pozwolenie i to na podstawie kryteriów wziętych żywcem z księżyca, bo tożsamych z warunkami uzyskania pozwolenia na broń bojową. W przypadku broni gazowo-hukowej jest to skrajne nieporozumienie, delikatnie mówiąc .Nieraz i nie dwa o tym pisałem. Tuż za miedzą, u naszych sąsiadów z południa z zachodu, północy i również ze wschodu, tą broń można kupić bez żadnych formalności, wystarczy pełnoletnim być no i trochę walorów na zakup posiadać, a jeśli nawet trzeba tą broń rejestrować to procedura jest uproszczona i każdy prawy obywatel tego zabiegu dokona. Jesteśmy taką wyspą cudacznąAlfacharlie.pl, gdzie logika i normalność omija nas szerokim łukiem. Nieposkramiana policyjna anty broniowa fobia jest nie tylko uciążliwa dla przeciętnego Iksińskiego, ale także szkodliwa w wymiarze ogólno społecznym. Gdyby nie to, nikt by nie wyszukiwał luk prawnych w zapisach obowiązujących Ustaw czy Rozporządzeń. Wystarczy przyjrzeć się polityce prowadzonej u naszych najbliższych sąsiadów, tam wszystko jest proste i klarowne, a organa Policji czuwają nad przestrzeganiem prawa, a nie modyfikują je według własnych wizji i potrzeb. Jeśli już nasze władze decyzjonalne nie są w stanie coś sensownego społeczeństwu zaproponować, to może łatwiej byłoby po prostu skopiować uregulowania prawne naszych sąsiadów. Tęskno mi do przełomu lat 80-tych i 90-tych gdzie nasza Milicja, a później Policja żył i pracowała na fali odbudowy i normalności, niestety szybko nastąpiło przewartościowanie i od lat mamy to co mamy. Jest rzeczą wiadomą i nie skrywaną, że policje europejskie są z zasady anty uzbrojeniowe i nie obojętne na to czy broni palnej przybywa w poszczególnych społeczeństwach czy też nie, ale to jaki dostęp do broni mają obywatele regulują przepisy prawa, a nie policyjna fobia. Nasze prawo o broni jest nieprecyzyjne, dlatego też tyle rożnych zawirowań, akcji podjazdowych, a później często rozczarowań, niestety. Przekonali się już o tym myśliwi, którzy brak sprecyzowań w zapisach ustawowych wykorzystali do uzbrojenia się w broń krótką i bocznego zapłonu. Zabawę odpowiednim rozporządzeniem szybko przerwano i temat przynajmniej na razie przestał istnieć. Stało się tak ponieważ jak zwykle w naszym Kraju zamiast dążyć do formalnego przeforsowania tematu, zaczęto od tylnej strony, czyli wykorzystania lukAlfacharlie.pl prawnych i niesprecyzowanych zapisów. A taki sposób rozwiązywania problemu jak widać nie bardzo się podoba, więc reakcja była szybka ze szkodą dla myśliwych. Faktem natomiast jest to, że w okresie powojennym nigdy polscy myśliwi nie mieli dostępu do broni krótkiej przeznaczonej do łowiectwa, a jeśli chodzi o okres przedwojenny to jeśli już posiadali broń krótką to tak jak wszyscy inni obywatele do innych celów, a nie do łowiectwa. Nie mam nic do myśliwych i broń krótka w ich dłoniach mi nie przeszkadza, jeśli chcą niech ją mają, tylko należało rozwiązać ten problem inaczej niż to zrobiono. Jak na razie, to polscy łowcy zyskali to, że policyjne organa już nie patrzą na nich tak miłosiernie jak poprzednio i gdzie niegdzie błogi sen myśliwych jest zakłócany. Z bronią alarmową jest podobnie, wykorzystanie nie sprecyzowanych zapisów niekoniecznie może zostać przyjęte i zaakceptowane. Tym bardziej, że pomimo, że mówimy o broni alarmowej, a tak naprawdę jest ona gazowo-alarmową. Ten temat jest mi dobrze znany, mam kilku kolegów kolekcjonerów broni gazowej, a jeden z nich jest w posiadaniu wszystkich pistoletów i rewolwerów gazowo-alarmowych, które były i są sprzedawane w Niemczech. Dzięki czemu wiem czym się różni broń gazowo-hukowa od hukowej. Broń hukowa, bo taka jest również produkowana, poza oznaczeniem kalibru posiada literkę „S” (Signal) i w instrukcji jest wyraźnie napisane, że broń przeznaczona jest wyłącznie do amunicji hukowej. Broń alarmową od gazowo-hukowej odróżniają pewne zmiany konstrukcyjne. Przykładem tego mogą być rewolwery Weihrauch’a HW 37 i HW 37 S. Nie jest to w sumie takie ważne, do broni oferowanej przez firmę Kolter można sprzedawać wyłącznie amunicję hukową, a jeśli ktoś (posiadacz hukowego Walther’a) w własnym zakresie zaopatrzy się w amunicję gazową, to wówczas ma problem i to jest tylko jego problem i jego głupoty. Cenię bardzo inicjatywę handlową firmy Kolter, ale mogę domniemać, że w tym wypadku nie dopracowano pewnych szczegółów i efekt końcowy tej bardzo potrzebnej inicjatywy może być niekorzystny. Upór widomych organów może utrudnić stabilizację rynku, miejmy nadzieję że Kolter wygra tę batalię, tym bardziej, że ma prawne przyzwolenie w postaci oficjalnych opinii odpowiednich instytucji. Najbliższe dni powinny przynieść rozwiązanie, miejmy nadzieję że pozytywne.

Zbyszek

Poprawiony: piątek, 17 maja 2013 21:45
 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna > ostatnia >>

Strona 4 z 21