Alfacharlie.pl

Najlepsi z Najlepszych !

Menu Główne
Strona Główna
Szkolenia
Galeria
Ciekawe Adresy
Logowanie
Felietony
Od Redaktora ...
Żarciki
O broni ...
Strzelectwo ...
Księgozbiór
Imprezy
Prawo
Koledzy ...

    Rusznikarz :

  •  Darek S.
        tel. (91) 460-13-18


  •  Tadeusz M.
        tel. (91) 433-69-77

 

    Kluby :

 


    Ośrodki szkoleniowe :

 

  •  cichy

 

    Sklepy :

 

 

 

 

 

 

 

 

 

       Webmaster :

    •     Piotr W.   e-mail
Strzelecki Szczecin na rozdrożu, smutne refleksje PDF Drukuj Email
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
niedziela, 08 listopada 2009 08:00

Strzelecki Szczecin na rozdrożu … jak długo jeszcze

W swoich redaktorskich  felietonach, bardzo często wracam tematem do trudnej i dalekiej od satysfakcjonującej sytuacji w strzeleckim Szczecinie.  Nie jestem nawiedzonym pesymistą i wiecznie zrzędzącym malkontentem. Cieszą mnie nawet drobne zmiany na lepsze, niestety, nawet takich trudno w mieście nad Odrą szukać. Od chwili zamknięcia jedynej w mieście strzelnicy sportowej z prawdziwego zdarzenia, mija właśnie 12 lat. Miałem tą wątpliwą przyjemność być wśród tych, którzy po raz ostatni zamykali tam drzwi i już więcej nie mieli ich tam otworzyć. Lata mijają jak w filmowym kalejdoskopie, zmieniają się co jakiś czas ekipy włodarzy miasta i zgodnie już ze smętną szczecińską tradycją, wszystkie są sobie równe, czyli do niczego.  Zazwyczaj głuche na potrzeby społeczne i lekceważące inicjatywę społeczną. O tzw. działaczach, zasiadających we władzach sportowych, podobnie można powiedzieć, do niczego się w zasadzie nie nadają, no może, poza pozowaniem do zdjęć i pilnowaniem własnych foteli. Kilkakrotnie zabiegałem o budowę nowego obiektu, poświęcając swój czas i  solidnie nadwyrężając nerwy, o osłabieniu zdrowia nawet nie wspominam, bo przecież każdy w Polsce wie jak obsługuje się klienta w urzędach,  można tam zdrowie i dobre samopoczucie stracić  bez większego wysiłku.

Wydeptywałem ścieżki, docierałem do odpowiednich ludzi, zdobywałem sprzymierzeńców i co … po prostu nic. To co było możliwe jeszcze dwa lata temu, dzisiaj jest już niemożliwe. Zmieniają się przepisy, zmieniają się też, na bardziej niekorzystne, warunki finansowania inwestycji. Miasto (czytaj nieudacznicy z miejskich władz) nie wykorzystało możliwości, poza obietnicami nie zrobiono nic, pomimo, że podałem im na tacy wszystko co niezbędne, wystarczyło tylko chcieć coś zrobić. Zapomniałem o tym, że w Polsce słowo „chcieć” jest bardzo rzadko realizowane w praktyce. Dzisiaj, już też  mi się nie chce robić cokolwiek w tym kierunku, zaczyna mi być to obojętne. Ja w zasadzie mam gdzie strzelać, szkolę na miejscu i poza Szczecinem, poza Szczecinem też biorę udział w zawodach i niejednokrotnie zawody tam sędziuję. Żal mi tylko tych, których pozbawiono i pozbawia się dalej, możliwości uprawiania tej bardzo ciekawej dyscypliny sportu, mam tu na myśli utalentowaną młodzież,  którą  do niedawna mieliśmy w kadrze narodowej juniorów i tą która też strzelectwo chciałaby uprawiać. Nie każdy uczący się młody człowiek może kilka razy w tygodniu wyjeżdżać na treningi do Gryfina, Goleniowa czy Gryfic, miast odległych o kilkadziesiąt kilometrów od Szczecina, jest to nie realne i pozbawione sensu. Żal mi sportowców, których darzę szczególnym uznaniem, strzelców niepełnosprawnych z KS „Start”, uczestników paraolimpiad w Sydney i Pekinie, medalistów Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy. Byłem u nich ostatnio z wizytą. Strzelnica pneumatyczna mieści się w piwnicach miejskiego przedszkola. Tylko dzięki  zaangażowaniu szkoleniowców i tych innych ludzi, którzy wspierają sport niepełnosprawnych, szczecińscy strzelcy niepełnosprawni mogą regularnie trenować i przygotowywać się do  kolejnych zawodów z broni pneumatycznej. Strzelnica mimo, że niewielka, jest dobrze wyposażona w sprzęt strzelecki i ten niezbędny dla tej specyficznej grupy strzelców sportowych. Na fotkach w artykule prezentuję tą strzelnicę. Zdecydowanie  gorzej, a właściwie źle, wygląda sytuacja w strzelaniu kulowym. Praktycznie, strzelcy niepełnosprawni muszą wyjeżdżać na treningi do Gryfina, co nie jest przedsięwzięciem łatwym, należy zabrać broń, sprzęt dodatkowy, wózki i odpowiednie fotele dla strzelców. Poza nielicznymi, nikt tych utrudnień nie zauważa, za to fajnie jest w  sportowych statystykach wojewódzkich ująć osiągnięcia innych, którzy dla Szczecina pracują w zamian nie otrzymując nic, no może… krzyżyk na drogę, bez urazy dla uczuć religijnych czytelników. Poza niepełnosprawnymi, my szczecińscy strzelcy mamy również inne osiągnięcia.  W Szczecinie mieszkają, obecny wicemistrz Polski IPSC w klasie standard oraz II wicemistrz IPSC w klasie fabrycznej. Nie brakuje nam trenerów, instruktorów, sędziów, nie brakuje strzelców klasycznych i dynamicznych, brakuje tylko obiektu, którego jeśli będzie tak jak jest obecnie, chyba się nie doczekamy.  Na wydatną pomoc z zewnątrz liczyć raczej nie możemy. Trudna sytuacja finansowa nękająca cały polski sport jest wszystkim znana. Nie rozumiem tylko dlaczego tyle pieniędzy z budżetu sportowego, wydawane są na sforę nieudaczników bawiących się w kopaną piłkę, mam tu na myśli tych pseudo działaczy za biurek i tych pseudo „kopaczy” od siedmiu boleści. Myślę, że wszyscy oni razem przy sprzątaniu obiektów sportowych byliby  bardziej przydatni niż na boiskach. Cóż „kopaczami” nie jesteśmy, więc na pieniądze z nieba liczyć nie możemy. Ratuje nas jedynie wysoka wygrana w lotto i wydaje mi się, że chyba to będzie łatwiejsze do realizacji, niż przekonanie pozbawionych inicjatywy, a także mądrości życiowej władz miejskich i sportowych Szczecina. Ale póki "kasy" nie wygramy,  to niestety będziemy dalej podróżowali  po kraju i spoglądali ze smutkiem na szczęście innych, ale zapewniam, że bez cienia złośliwej zawiści,  no może z kapeczką  zazdrości w sercu.

Zbyszek

Poprawiony: niedziela, 08 listopada 2009 08:57